Za wszelką cenę - Million Dollar Baby (2004) DVDRip.XviD.Napisy PL(2), Goral spot samiuckich Totyr
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:04:movie info: Million.Dollar.Baby[2004]DvDrip[Eng]-TB| synchro kari_master00:00:33:Połšczenie plików i dopasowanie do wersji 1cd - 1,47 GB - TomekC00:00:38:ZA WSZELKĽ CENĘ00:00:54:Masz go!|Masz go!00:01:11:/Spotkałem tylko jednego faceta,|/z którym nie chciał bym walczyć.00:01:14:- Nie mogę tego powstrzymać.|- Odejd stšd. Jeste bezużyteczny.00:01:17:/Kiedy go spotkałem był już|/jednym z najlepszych w tym biznesie.00:01:20:Możesz to powstrzymać?00:01:21:/Zaczšł trenować i być menadżerem już w latach 60-tych.00:01:24:/Ale nigdy nie stracił swego daru.00:01:35:Muszę się mu przyjrzeć.00:01:37:Nic mu nie będzie.|Jest w porzšdku.00:01:39:Nie, jeli nie powstrzymasz krwawienia.|Dam mu jeszcze jednš rundę.00:01:44:Drugie stracie.|Zaczynamy.00:01:46:- Co mam robić? Powiedz, co mam robić.|- Pozwól mu się uderzyć.00:01:54:/Czasami już nic nie można zrobić.00:01:56:/Cięcie jest za głębokie.|/Za blisko koci.00:02:00:/Możliwe, że popękały naczynia|/albo koagulant nie dostał się dostatecznie głęboko.00:02:07:/Istnieje wiele sposobów|/na zagojenie każdego rodzaju rany.00:02:13:/Frankie znał każdy sposób.00:02:41:/Ludzie uwielbiajš przemoc.00:02:45:/Ludzie zwalniajš przy wypadkach samochodowych, szukajšc ciał,|/ludzie, którzy twierdzš, że kochajš boks, nie majš o nim pojęcia.00:02:53:/W boksie chodzi o szacunek.00:02:55:/Który zdobywasz dla siebie.|/A zabierasz go innemu gociowi.00:03:04:- Idę rozgrzać samochód.|- Panie Dunn....00:03:08:- Jestem ci winny pienišdze?|- Nie, proszę pana.00:03:11:- Znam twojš matkę?|- Nie, raczej nie.00:03:15:- Czego więc chcesz?|- Walczyłam dzi na ringu...00:03:18:też wygrałam swojš walkę...|Maggie Fitzgerald?00:03:20:- I co z tego Maggie Fitzgerald?|- Nie widziałe mnie?00:03:24:- Nie.|- Bardzo dobrze mi poszło.00:03:26:Mylałam, że byłby|zainteresowany, aby mnie trenować.00:03:29:Nie trenuję dziewczšt.00:03:32:Może powiniene. Ludzie, którzy|widzieli moje walki, mówili, że jestem twarda.00:03:36:Dziewczynko.|Bycie twardš, nie jest wystarczajšce.00:03:52:To błšd.00:04:00:Mogłe zaparkować tyłem Frankie.00:04:03:Po prostu popchnij.00:04:05:- Czego chciał Hogan?|- Proponował nam walkę o mistrzostwo.00:04:09:Najwyższy czas.00:04:10:Odprawiłem go z kwitkiem...|Jeszcze dwie, trzy walki a będziesz gotowy.00:04:19:Mówisz o dwóch, trzech walkach|już od bardzo długiego czasu.00:04:24:Willie, masz tylko jednš szansę na zdobycie mistrzostwa.00:04:26:Przegrasz a będziemy musieli zaczšć od nowa.00:04:28:- Jeszcze dwie, trzy walki i będziemy gotowi.|- Zrobimy, jak powiesz, Frankie.00:04:36:/Frankie lubił mówić,|/że w boksie nie ma niczego naturalnego.00:04:39:/Że w boksie wszystko jest na odwrót.00:04:44:/Czasami, najlepszy sposób, aby zadać cios.|/To cofnšć się.00:04:59:Wiem, że robisz, co możesz,|Panie...00:05:02:chroń również Katie|i Honey.00:05:07:O wszystkim innym, czego chcę, już wiesz.|Więc nie będę się powtarzał.00:05:14:/Ale jak cofniesz się za daleko.|/W ogóle nie będziesz walczył.00:05:35:- Do widzenia.|- Do widzenia.00:05:38:- To było wspaniałe kazanie ojcze. Wzruszyło mnie.|- Co cię trapi w tym tygodniu?00:05:43:To to samo.|Jeden Bóg w trzech postaciach...00:05:45:Frankie, już od przedszkola wszyscy wiedzš,|że wszystko opiera się na wierze.00:05:48:To tak, jak wkładać płatki, ryż, zboża|do jednego wielkie pudła?00:05:53:Stoisz przed moim kociołem|i porównujesz Boga do płatków ryżowych?00:05:59:Jedyny powód, dla którego przychodzisz na spotkania,|to przeszkadzać mi. Dzi tak nie będzie.00:06:02:- Jestem zmieszany.|- Nie, nie jeste.00:06:04:Jestem.00:06:05:Zapamiętaj. Jest tylko jeden Bóg|Co jeszcze? Bo jestem zajęty.00:06:09:- A co z duchem więtym?|- Jest to wyraz miłoci Boga.00:06:12:- A Jezus?|- Syn Boży. Nie udawaj głupka.00:06:15:To kim on jest, co typu półboga?00:06:17:Żaden półbóg,|ty pieprzony poganinie.00:06:26:- Napisałe do swojej córki?|- Oczywicie.00:06:29:Kłamiesz księdzu.|We dzień wolny, nie przychod jutro na spotkanie.00:06:44:/Niektórzy mówiš, że do walki|/najważniejsze jest serce.00:06:49:/Frankie mówi: "Pokaż mi boksera,|/który ma tylko serce...00:06:53:/a ja od razu wskaże|/drugiego, który czeka na pokonanie".00:07:04:/Poznałem chyba tylko jednego boksera,|/który walczył wyłšcznie sercem.00:07:09:Nazywam się Dangerous Dillard, wojownik bam bam|reprezentant stanu Texas!00:07:17:/Danger pojawił się kilka lat temu..00:07:22:/Przyjechał do Los Angeles z nowym|/narzeczonym swojej matki.00:07:26:/Podobno się zgubił|/i wylšdował gdzie w Teksasie.00:07:31:/Danger szukał ich przez tydzień|/zanim go poznalimy.00:07:38:- Słuchaj, nie mam nic przeciwko murzynom.|- Dobrze wiedzieć.00:07:46:Tam skšd przyjechałem, wielu ma,|ale mama powiedziała mi...00:07:53:nie krzywd nikogo,|nie ważne czarny czy biały.00:07:56:Masz dobrš mamę.|Jest co, co mogę dla ciebie zrobić?00:07:59:/Może chciał zadać jakie dziwne pytania,|/ale Danger zawsze odpowiadał to samo.00:08:05:Nie. Chcę zostać mistrzem wiata wagi półciężkiej.00:08:11:I rzucam wyzwanie Thomasovi Evan Erns,|który będzie ze mnš walczył o tytuł mistrzowski wagi półciężkiej!00:08:20:Zamknij się karle!|Nie jeste nawet w rankingu.00:08:23:Musisz stoczyć choć jednš walkę,|żeby być w rankingu.00:08:26:Mogę walczyć z każdym|i o każdej porze!00:08:29:Taki z ciebie twardziel, co?00:08:31:Wła na ring...|będziesz ze mnš walczył.00:08:33:Shawrelle,|zostaw go w spokoju.00:08:39:- Danger, wracaj do swojego treningu.|- Dobrze, panie Scrap.00:08:47:Masz ładne rajstopy, Danger.00:08:51:Skopię ci tyłek innym razem chłopcze.00:08:54:- Uważaj na odchodzšce uderzenia.|- Przekaż pozdrowienia mamusi.00:08:58:/Shawrelle Berry,|/jego lewy sierpowy mógł przesunšć czołg.00:09:02:/Ale miał serce wielkoci podzielonej brzoskwinki.00:09:05:/Frankie przejšł "Hit Pit'a"|/od Babby Malone'a jakie 17 lat temu.00:09:09:/Babby chciał się przenieć do Florydy|/a Frankie chciał się zabezpieczyć.00:09:14:/Babby zmarł kiedy zaczšł się pakować.00:09:16:/A Frankie nauczył się,|/że większoć sal przynosi tylko straty.00:09:20:Już ci chyba mówiłem,|nie chcę, żeby Danger tu więcej trenował.00:09:23:Przecież nikomu nie przeszkadza Frankie.00:09:25:Mi przeszkadza. Boli mnie serce jak widzę,|gdy wali w powietrze a ono mu oddaje.00:09:31:I ile razy mam ci powtarzać, że wybielacz to wybielacz.00:09:34:Możesz przecież kupować tańszy zamiast droższego?00:09:39:- Ten lepiej pachnie Frankie.|- Wybielacz pachnie jak wybielacz.00:09:53:- Czeć Scrap.|- Witam cię Willie.00:10:10:- Czeć, Willie.|- Jak leci?00:10:14:- wietna walka.|- Dzięki.00:10:16:Ludzie o niej mówiš.00:10:34:Co to za język?00:10:36:Czego chcesz?00:10:39:Może chciałby wiedzieć, że masz zawodnika,|który nie chce rozmawiać z innym menadżerem.00:10:44:- nie chce rozmawiać z innym menadżerem?|- i to nie byle jakim...00:10:50:z Mickey Mack'iem.00:10:53:Chcesz mi powiedzieć, że Big Willie|nie chce rozmawiać Mickey Mack'iem?00:10:58:Ani słowem.|Żaden z nich.00:11:01:- Próbuję tu czytać.|- Jeli mylisz, że to jest ważniejsze...00:11:08:Kim jest twoja nowa dziewczyna?00:11:11:Co?00:11:24:- Jezu Chryste.|- Lepiej jej pomóż, jak będzie tak dalej walić, złamie nadgarstki.00:11:38:Tracisz swój czas.|Już mówiłem, że nie trenuję dziewczšt.00:11:42:Mylałam, że może już zmieniłe decyzję.00:11:44:Sš dziesištki trenerów, którzy trenujš dziewczęta.|Łatwo znajdziesz jakiego.00:11:47:Nie potrzebuję dziesištek, szefie.|Pan mi wystarczy.00:11:50:Nie mów do mnie szefie. Nie jestem nim...|Willie jeste gotów do pracy?00:11:55:Kiedy chcesz.00:11:57:Jeli przestanę mówić "szefie",|zaczniesz mnie trenować?00:12:00:Nie.00:12:02:Więc dalej będę tak mówić.00:12:06:/Przyjechała z południowo-wschodniego Missouri.00:12:09:/Z gór, rejonów gdzie ludzie|/żyli na pograniczu nędzy.00:12:13:/Z miasta ulokowanego|/gdzie pomiędzy "nigdzie" a "do widzenia".00:12:18:/Dorastała tylko z jednš mylš:|/była mieciem.00:12:36:To dla mojego psa.00:12:38:/Przejechała 2,896 km. i nadal mieszka|/w brudzie i kurzu tuż na wzgórzu.00:13:02:Trenuję na worku, szefie.00:13:03:Nie jestem twoim szefem...|i to ten worek trenuje na tobie.00:13:21:Oddaj jej z powrotem pienišdze.00:13:24:Na pewno?00:13:26:- Za ile zapłaciła?|- Za szeć miesięcy.00:13:30:Jezu Chryste.00:13:32:- Zwrócę to jej.|- Nie bšd takim mšdralš, dobrze?00:13:35:Nie będę wyrzucał 6-miesięcznego zarobku|tylko dlatego, że zaprzšta mi umysł.00:13:39:- Tylko, żeby nie poczuła się swobodnie, zrozumiałe?|- Tak.00:13:44:Co robi Danger?|Na co się tak patrzy?00:13:52:Wyglšda jak butelka wody.00:13:55:- Opłaca trening?|- Trening?00:13:58:Nie stać go na spodnie|i ma płacić za trening?00:14:01:Spadaj z mojego biura.00:15:01:Nie myl o tym, jak o worku.00:15:08:Nie jestem trenerem,|ale mogę ci to pokazać, jeli chcesz.00:15:10:Będę wdzięczna za każdš pomoc.00:15:15:Jeli chcesz to robić, musisz|postrzegać to jak przeciwnika. Rozumiesz?00:15:18:Jest cały czas w ruchu. Posuwa się do ciebie,|wokoło ciebie i odsuwa się od ciebie. Jasne?00:15:24:Nie uderzasz w momencie gdy napiera na ciebie,|ponieważ wtedy cię od razu odepchnie.00:15:29:Rozlunij uderzenie, poczuj balans.|Obserwuj go uważnie, obracaj się, poruszaj głowš.00:15:36:Cofnij jedno ramię, żeby była przygotowana|na zadanie potężnego ciosu.00:15:41:Jasne? Zaczynaj.|Cały czas obracaj się, bšd w ruchu.00:15:45:Dobrze.|Bšd w kontakcie.00:15:50:Na około.|Bšd w ruchu.00:15:54:- Dobrze ci idzie.|- Tak?00:15:56:Uderz teraz kilka razy.00:15:58:Seryjne uderzenia, poczuj je.|Tak Dobrze.00:16:05:Kiedy nauczysz się tego,|potrenujesz z gruszkš.00:16:12:Masz gruszkę?00:16:24:- Tylko p... [ Pobierz całość w formacie PDF ]