Za horyzont - Diakow, Fantastyka
[ Pobierz całość w formacie PDF ] //-->Niniejszadarmowa publikacjazawiera jedynie fragmentpełnej wersji całej publikacji.Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersjikliknij tutaj.Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnierozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przezNetPress Digital Sp. z o.o., operatorasklepu na którym możnanabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji.Zabronione sąjakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgodyNetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jejod-sprzedaży, zgodnie zregulaminem serwisu.Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepieinternetowymBezKartek.Tytuł oryginałuМетро 2033: За горизо�½тCopyright ©Dmitry Glukhovsky,2012Copyright ©Andriej Diakow,2012All rights reserved. The moral law of the authors has been assertedPomysł serii „Uniwersum Metro 2033” Dmitry Glukhovsky, 2009Przekład z języka rosyjskiegoPaweł PodmiotkoProjekt okładkiIlja JackiewiczProjekt logotypu seriiJacek Doroszenko,www.doroszenko.comRedaktor prowadzącyPiotr MocniakRedakcja i korektaTomasz Porębski, Lidia KowalczykKonwersjaTomasz BrzozowskiCopyright © for this edition Insignis Media, Kraków 2013Wszelkie prawa zastrzeżone.ISBN-13: 978-83-63944-23-0Insignis Mediaul. Szlak 77/228–229, 31-153 Krakówtelefon / fax +48 (12) 636 01 90biuro@insignis.pl, www.insignis.plfacebook.com/Wydawnictwo.Insignistwitter.com/insignis_mediawww.metro2033.plfacebook.com/metro2033plPROLOGSzmer…Ledwie słyszalny na tle usypiającego kapania kropel z topniejącego śniegu, jednak na tyle wyraźny,by wyrwać z drzemki. Cisza, niespokojna i lepka, ponownie zapanowała w swoim królestwie, ale…Znów ten sam dźwięk, tym razem lepiej słyszalny, ostatecznie rozproszył resztki snu.Bestia drgnęła, gwałtownie chrapnęła i potrząsnęła gruzłowatą głową, przyglądając się pokrytymsadzą ścianom obszernej nory. Dźwięk, natrętny i niepokojąco obcy, nie chciał ucichnąć. Próbującuciec przed źródłem irytacji, mutant wygiął w pałąk metrowej długości szyję i ukryłnieproporcjonalnie wydłużony pysk w fałdach skóry pod brzuchem.Grudki ziemi, kamienie i kawałki betonu toczące się po rumowisku zapadniętych skał zdradzałymiejsce, w którym nieproszony i przesadnie pewny siebie przybysz bezceremonialnie torował sobiedrogę do wydrążonej przez człowieka jaskini.Smuga boleśnie kłującego światła sprawiła, że z gardła jakby rażonego prądem mutanta wydarł sięgniewny ryk. Głośno sapiąc i rozchlapując błoto krótkimi łapami, właściciel nory podniósł sięniezgrabnie z pokrytego mchem legowiska, rozciągnął całe swoje długie cielsko, wyginając grzbietw postawie bojowej i popatrzył wyzywająco w półmrok przed sobą.Czworo złowrogich, rażących białym blaskiem oczu bacznie wpatrywało się w niego z ciemności,zbijając z tropu, oślepiając, nie pozwalając dojrzeć tajemniczego przeciwnika. Mutant zasyczałostrzegawczo, przypadł do ziemi, przygotował się do ataku, zamierzając przepędzić obcego zeswojego terenu. Seria ogłuszających trzasków i błysków płomieni zmusiła jednak bestię do cofnięciasię. W ślad za hukiem przyszedł nieznośny ból wywołany przetaczającymi się po całym cielebłyskawicznymi użądleniami.Mutant skręcał się w konwulsjach, na przemian zwijając w kłębek i wyciągając jak struna, kłapałzębami i ryczał, ale niekończący się ognisty deszcz wciąż bezlitośnie walił w parujące ciało,zamieniając grubą skórę w rzeszoto, wzbijając fontanny szkarłatnej krwi… Aż kolejny rozpalonykawałek ołowiu przeszył głowę bestii. Właściciel nory chrapnął po raz ostatni, padł na brzuch i umilkłna zawsze.– Wstrzymać ogień!Łoskot karabinowych serii ucichł. Kiedy rozbrzmiewające pod sklepieniem echo wystrzałówwreszcie zanikło, z lekkim sykiem zaczęła dymić domowej roboty flara.Podziemie rozbłysło migotliwym światłem, powyginane cienie zatańczyły na betonowych stropach.Posłuszny gestowi dowódcy, od grupy odłączył się samotny cień. Stąpając uważnie po usłanejwarstwą popiołu podłodze, stalker zbliżył się do powalonego mutanta i ostrożnie kopnąłznieruchomiałe cielsko czubkiem buta.– Chyba zdechł…– No i świetnie. – Barczysty osiłek z bandaną na głowie westchnął z ulgą i opuścił kałacha. – Nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plimikimi.opx.pl
|
|
StartZahn Timothy - Kobra 04 - Wojna Kobry, Książki Fantasy i SFZahn Timothy - Wyzwolenie 01 - Czarne komando, Książki Fantasy i SFZabójcy, Fantastyka, fantasyZabójcy, fantasy, Fantastyka, fantasyZałącznik 5 ratownik medyczny 08.11.2007, Ratownicto Medyczne, LegislacjaZAK. BAKT. SKÓRY-w, IV rok, IV rok CM UMK, Dermatologia, prezki 2014-15zabezpiecz swoje zdjęcia, Foto-InformacjeZapalenie otrzewnej druk, IV rok, IV rok CM UMK, chirurgia, Seminaria, prezentacje aktualne, prezentacje 2014-15Zastosowanie witamin w kosmetologii, II TUKZagadka zbrodni (2003,
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pllo2chrzanow.htw.pl
Cytat
Filozof sprawdza się w filozofii myśli, poeta w filozofii wzruszenia. Kostis Palamas Aby być szczęśliwym w miłości, trzeba być geniuszem. Honore de Balzac Fortuna kołem się toczy. Przysłowie polskie Forsan et haec olim meminisse iuvabit - być może kiedyś przyjemnie będzie wspominać i to wydarzenie. Wergiliusz Ex Deo - od Boga. |
|