Zagadki - Johansen Iris, ●Ksiazki, Da Capo
[ Pobierz całość w formacie PDF ] IRIS JOHANSEN Prolog Vasaro, Francja 12 lipca 1978 Szukam cię od wielu godzin. Co tu robisz w gaju, w środku nocy? - Jacques D'Abler przyklęknął obok dziewczynki. - Twoje miejsce o tej porze jest w łóżku, ma petite. - Straciłam go, Jacques - wyszeptała Caitlin. - Zabrał mój wisiorek. Ciężka dłoń Jacquesa gładziła ją po włosach z niezwykłą delikatnością. - Myślę, że któregoś dnia go odzyskasz, maleńka. - Nie! Biegłam za nim podjazdem, ale nawet się nie odwró cił. Mama mówi, że on już nas nie kocha. - Zrozpaczona, wtuliła twarz w ramię Jacquesa. - Że nigdy już nie wróci do Vasaro. - Chodźmy do domu. -Jacques wstał i pociągnął ją za rękę. - To... to prawda? - Tak, myślę, że to prawda. On już tu nigdy nie wróci. - Ale dlaczego zabrał mi mojego Pegaza? Tak go lubiłam. To był prezent od niego, Jacques. - Wiem. - Zawiesił mi go na szyi i powiedział, że wyglądam w nim tak pięknie jak mama. Wiedziałam, że to nieprawda, ale... - Urwała, wstrząsnął nią gwałtowny szloch. - Przepraszam. Za chowuję się jak dziecko. - Dwanaście lat to nie tak znowu dużo. Masz do tego prawo. - Powiedział, że kiedyś pokaże mi prawdziwego Tańczące go na Wietrze i... - Ćśś... nie płacz. Otrząśniesz się z tego. Rano pójdziemy na pola i będziesz mogła zbierać kwiaty. Chcesz? - Jutro muszę iść do szkoły - odparła ponuro. 5 IRIS JOHANSEN - Załatwię to z twoją mamą. - Ten wisiorek był taki piękny, Jacques. - Kwiaty też są piękne, a one zawsze tutaj będą i nikt ci ich nigdy nie zabierze. - Nigdy? - Jak długo będziesz ich strzec i pielęgnować, pozostaną ci wierne. - Mocniej uścisnął jej dłoń. - Chodźmy. Czas do domu. Zrównała z nim krok. - Myślę, że on nigdy naprawdę nie chciał pokazać mi Tań czącego na Wietrze. To było tylko kolejne kłamstwo. Jacques nie odezwał się. Nagle dotarł do jej uszu dźwięk cykad, poczuła oszałamia jący zapach ziemi i lawendy rosnącej na północnym polu. Jacques szedł obok niej równym ciężkim krokiem, krzepki i niewzruszony jak otaczające ich drzewa oliwne. Ogarnęło ją poczucie spokoju, kojące gwałtowny ból i żal. Miał rację, po zostało jej przecież Vasaro, które nigdy jej nie zdradzi. Otarła policzki wierzchem dłoni. - Naprawdę będę mogła jutro zbierać lawendę? - Jakże poradzilibyśmy sobie bez ciebie? - Zamknął jej dłoń w swojej dużej ręce. - Zapomnij o tym skur... o twoim ojcu. Lepiej dla ciebie i dla Vasaro, że go tu nie będzie. Będą musieli nauczyć się żyć bez niego, skoro nigdy już tu nie wróci. Tak samo zresztą jak nie wróci jej śliczny złoty Pegaz. - Kiedy tata mi go ofiarował, powiedział, że jest wart mnó stwo pieniędzy, ale nigdy mnie to nie obchodziło - wyszepta ła. - Ważne było tylko to, że przypominał Tańczącego na Wie trze, i myślałam... On wiele dla mnie znaczył, Jacques. Kiedy tata mi go dal, miałam nadzieję... - Nadzieję na co? Miała nadzieję, że ojciec naprawdę ją kocha i że nigdy już jej nie opuści. - Nieważne. - Caitlin, Tańczący na Wietrze nie ma magicznej mocy. - Nie to miałam na myśli. A jednak w to wierzyła. Jej nadzieja legła w gruzach, choć to nie była wina Tańczącego na Wietrze. Gdyby go miała, wszystko byłoby możliwe. 1 St. Basil, Szwajcaria 14 czerwca 1991 Połyskliwe, tajemnicze oczy Tańczącego na Wietrze pa trzyły z czarno-białej fotografii na Alexa Karazova. Niesamowite wrażenie, że statuetka żyje, musiało być skut kiem gry świateł uchwyconej przez obiektyw. Alex pokręcił głową. To absurd. Lecz nareszcie pojął, skąd brało się owo niesamowite wrażenie, jakie wywoływała statuetka, zrozu miał też, dlaczego narosło wokół niej tak wiele legend. Książ kę, którą miał przed sobą, wydano ponad sześćdziesiąt lat temu i zdjęcie najprawdopodobniej nie dawało należytego pojęcia o posążku. Zachłannie przebiegł wzrokiem po podpi sie pod fotografią. Statuetka Tańczącego na Wietrze, uznawana za jedno z naj cenniejszych dziel sztuki na świecie. Słynne „oczy Tańczącego na Wietrze" - to dwa doskonale dopasowane, owalne diamenty o wa dze 65, 5 karata każdy. Podstawa skrzydlatej statuetki Pegaza jest inkrustowana czterystu czterdziestoma siedmioma diamen tami W książce Tańczący na Wietrze -fakty i legendy, opublikowa nej w 1923 roku, Lily Andreas próbowała udowodnić, że Ale ksander Wielki był w posiadaniu Tańczącego na Wietrze w czasie swojej wyprawy przeciw Persji w 323 roku p. n. e., statuetka była też własnością Karola Wielkiego. Hipoteza Lily Andreas wywołała wiele kontrowersji. Szczególnie wiele spo rów wzbudziło przekonanie autorki, że najpotężniejsi władcy w dziejach ludzkości nie tylko byli właścicielami Tańczącego 7 IRIS JOHANSEN na Wietrze, lecz że fakt posiadania statuetki decydował o ich triumfach i porażkach. Zarówno przypuszczenia dotyczące wieku statuetki jak i jej losy opisane przez Lily Andreas za kwestionowały muzea w Londynie i Kairze. Alex ze zniecierpliwieniem zamknął album, widząc że Pa- vel zmierza do biurka ze stosem złożonym z kolejnych pięciu tomów. Znal treść książki Lily Andreas. Pamiętał Ledforda cy tującego z pietyzmem poszczególne wiersze i całe rozdziały. Pavel uniósł krzaczaste czarne brwi. - I nic? Alex pokręcił głową. - Na razie nic. Potrzebne mi są fakty, nie legendy. - Sięgnął po leżącą na wierzchu książkę i niecierpliwie przerzucając strony znalazł rozdział: Tańczący na Wietrze. - Na litość boską, można by pomyśleć, że ta cholerna statuetka rozpłynęła się w powietrzu. - Szybko przebiegi wzrokiem treść rozdziału: - No! Ta książka przynajmniej pozwala nam uciec z tych po gmatwanych lat dwudziestych. Jest tu mowa o przejęciu Tań czącego na Wietrze przez Niemców w tysiąc dziewięćset trzy dziestym dziewiątym roku i o odnalezieniu go w górskiej re zydencji Hitlera po drugiej wojnie światowej. - Zamknął książkę. - Ale niepotrzebnie tracę czas. Zadzwoń do kustosza Luwru i... - Zapytaj, gdzie jest teraz Tańczący na Wietrze - dokończył za niego Pavel. Szeroki uśmiech rozjaśnił jego ogorzałą twarz o mocnej szczęce. - Oczywiście wiesz, że zapewne spróbują wtedy ustalić, skąd był telefon, i powiadomią Interpol. Czuję, że dyrekcja Luwru może okazać się chorobliwie podejrzliwa po tym, jak wczoraj stracili Monę Lisę. - Możliwe - przytaknął w roztargnieniu Alex. Wstał i pod szedł do długiego stołu, na którym, niczym układanka, leżały liczne wycinki z prasy z tytułami artykułów: DAWID MICHAŁA ANIOŁA ZNIKA Z FLORENCJI KARDYNAŁ ZAMORDOWANY W DRODZE DO WATYKA NU PRZEZ TERRORYSTÓW Z UGRUPOWANIA „CZARNA MEDYNA" KONSTERNACJA POLICJI PO KRADZIEŻY STRAŻY NOCNEJ REMBRANDTA Z MUZEUM PAŃSTWOWEGO W AMSTERDAMIE 8
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plimikimi.opx.pl
|
|
StartZagadki biblijne, Religia, Dokumenty, biblijne rośliny,słowniki,przekładyZagadki obrazkowe Koncentracja 6+ Kapitan Nauka praca zbiorowa EBOOK, Podręczniki, lekturyZagadka naturalizmu, Filozofia, Prof. dr hab. Stanisław JudyckiZagadki ludowe tureckie 1919, Antykwariat, Dla dzieciZagadki, pokazy slajdów i różne dokumenty śmieszneZagadka plasawicy Huntngtona, NeurobiologiaZagadka zbrodni (2003,Zabawna zagadka 6, Różności, Zabawne testy i zagadkiZagadka Swiateczna, ZagadkiZadanie3d 9, Visual Basic, E-podrecznik Visual Basic, materialy, 09 lekcja, 09 zadania
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwanilia39.opx.pl
Cytat
Filozof sprawdza się w filozofii myśli, poeta w filozofii wzruszenia. Kostis Palamas Aby być szczęśliwym w miłości, trzeba być geniuszem. Honore de Balzac Fortuna kołem się toczy. Przysłowie polskie Forsan et haec olim meminisse iuvabit - być może kiedyś przyjemnie będzie wspominać i to wydarzenie. Wergiliusz Ex Deo - od Boga. |
|