Zawód artysta
pdf > do ÂściÂągnięcia > download > ebook > pobieranie
 
Cytat
Ab igne ignem - z ognia ogień. (Cycero). (Cycero)
Start Zaćmienie, Zajecia 2, zaaowanane,
 
  Witamy

Zawód artysta, Wywiady
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zawód: artysta
Izabella Rewcio z zawodu artysta plastyk. Dokładnie grafik. Para się również ilustracją
książkową dla dorosłych. Pełni funkcję wicedyrektora Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli
Szkół Artystycznych TOP-ART w Szczecinie, gdzie również wykłada.
Karolina Jaskólska:
Nastawiłam się na rozmowę o pozytywnych stronach bycia artystą w
Polsce. To dobrze?
Iza Rewcio:
Oczywiście! Jestem człowiekiem zadowolonym z życia, ale podejrzewam, że to
w główniej mierze zależy od osobowości danej jednostki.
KJ:
Zdecydowanie. A jest Pani zadowolona z bycia artystką w naszym kraju?
IR:
Artysta w Polsce ma się dobrze, jeżeli potrafi normalnie funkcjonować w społeczeństwie.
KJ:
Na czym polega ‘normalne funkcjonowanie w społeczeństwie’?
IR:
Na tym, że się akceptuje to, że się jest innym.
KJ:
Artysta oznacza inny?
IR:
Bez wątpienia artyści się różnią od przeciętnego zjadacza kartofli.
KJ:
Dzięki bogatszej wyobraźni…
IR:
Bogatsza wyobraźnia, troszeczkę większa otwartość na rzeczywistość, tolerancja rzeczy
nowych. Chociaż… nie oznacza to tolerancji wszystkich rzeczy na świecie.
KJ:
Cały czas staram się posługiwać mianem ‘artysty’. To bogate słowo, nieograniczające do
jednej dziedziny.
IR:
Proszę jeszcze zauważyć, że w dzisiejszych czasach również miewa to nieprzychylne
znaczenie.
KJ:
Widzimy, krótko mówiąc wariata i od razu nadajemy mu etykietkę artysty.
IR:
W wyobrażeniach społecznych „artysta jest stereotypem. Powinien być dziwnie ubrany,
zachowywać się niezgodnie z normami społecznymi. Najlepiej jeżeli robi jakieś skandale. A
to naprawdę nie idzie w parze z twórczością.
KJ:
Typowy stereotyp. Informatyk jest za to szarą myszką, siedzącą jedynie przy ekranie
komputera…
IR:
Czyli, nie za bardzo ogarnia rzeczywistość (śmiech)
KJ:
Co do rzeczywistości – idzie się utrzymać pracując w zawodzie?
IR:
Trzeba mieć otwarty umysł, stwarzać sobie możliwości. Przede wszystkim nie należy się
bardzo mocno specjalizować. Generalnie, artyści to ludzie, którzy mają dość szerokie
horyzonty. Talent, który mają daje im szansę pójścia w kilku kierunkach. Uzdolnienia
manualne idą często w parze z innymi, na przykład muzycznymi czy pisarskimi. A nawet jeśli
są to tylko uzdolnienia manualne, to nie zamykają twórcy tylko w jednej dziedzinie. Jeśli ktoś
skończy malarstwo, to nie znaczy, że może tylko i wyłącznie tym malarstwem się zajmować.
Może robić ilustracje książkowe, malować obrazy sztalugowe, wielkie prace na murach czy
instalacje przestrzenne, ale również zaprojektuje znak graficzny, plakat i wiele innych. Jeżeli
jest się dobrym, to pojawią się zamówienia.
KJ:
Otwarta głowa. Jednak nie pojawi się zarzut, że nie potrafi się skupić na jednym?
IR:
Ograniczanie się do jednej dziedziny, od czasów renesansu, nie jest dobre. (śmiech)
KJ:
Łamiemy kolejny stereotyp! Jak jest dziś z młodymi ludźmi i zawodem artysty?
IR:
Od zawsze było tak, że rodzina, która miała świadomość, że trzeba jakoś przeżyć na tym
świecie propagowała kierunki bardziej racjonalne. Prawo, medycynę, cokolwiek co przynosi
pieniądze. Malarstwo, grafikę czy jakąkolwiek wypowiedź artystyczną lepiej traktować jako
hobby.
KJ:
Samo określenie ‘artystyczne’ budzi grozę… Lepiej postawić na kierunek ścisły.
IR:
Dokładnie! Baw się w artystę, ale w czasie wolnym. No niestety, czasu wolnego przy
kierunkach typu prawo czy medycyna jest mało…. Ciekawą rzecz poruszyła Pani mówiąc o
kierunkach ścisłych. Kolejny stereotyp chciałabym obalić.
KJ:
Proszę się nie krępować!
IR:
To nieprawda, że artyści są wyłącznie humanistami. Każdy twórca, choćby w zakresie
plastyki, musi być umysłem ścisłym. Inaczej nie byłby w stanie tworzyć. Z technicznego
punktu widzenia, gdy mówimy o formie, wykonaniu, przeciętny plastyk powinien posiadać
wiedzę matematyczną - aby wykreślić perspektywę, wiedzę z zakresu fizyki – teoria barwy,
oraz chemii - inaczej nie poradziłby sobie z mediami malarskimi czy graficznymi.
KJ:
Dobrze nam idzie obalanie stereotypów. To może kolejny: studiowanie artystycznych
kierunków jest modne.
IR:
Jest modne. W sumie modne było zawsze. To spuścizna XIX wieku i bohemy….
KJ:
Niepokorna dusza…
IR:
Niepokorna dusza jest zawsze. Podejrzewam, że to wieczny, młodzieńczy bunt, który
prowokuje do prowadzenia z odbiorcami dialogu w formie pozawerbalnej. To pozwala
artyście „chcieć, szukać nowych możliwości, pokonywać bariery i dotychczasowe
doświadczenia. Tak naprawdę wszelkie bariery są sztuczne. Powinniśmy je przekraczać, pod
warunkiem, że nie robimy nikomu krzywdy.
KJ:
A jednak przychodzą osoby, o których nigdy nie powiedzielibyśmy, że aspirują do miana
artysty.
IR:
Powiem więcej, ci niepozorni wyrastają na najlepszych twórców. Młodym ludziom,
którzy są słuchaczami naszych szkół, na pierwszych zajęciach cytuję Konstantego
Stanisławskiego: „Kochajcie sztukę w sobie, a nie siebie w sztuce.
KJ:
Co jest najtrudniejsze w życiu polskiego artysty?
IR:
Na pewno materialna strona życia. Społeczeństwo polskie nie jest nastawione na odbiór
sztuki. Mówię oczywiście w uogólnieniu.
KJ:
Są jakieś tendencje artystyczne, które teraz panują wśród młodych twórców? Wśród Pani
studentów?
IR:
Hmm… w sumie nie zauważyłam. Tutaj przychodzą ludzie, którzy starają się uszczknąć
coś z każdej dziedziny życia. Nie zauważyłam tendencji, że ktoś fiksuje się na jednym
temacie.
KJ:
Musiała Pani kiedyś powiedzieć komuś, że jego praca jest totalnie zła? Pytam, bo chyba
młodzi ludzie są niejednokrotnie przewrażliwieni na punkcie swojej sztuki i nie chcą dopuścić
do siebie słów krytyki. A tu Pani musi kształcić i rozwijać jednostkę. Trafić do niej.
IR:
Do szkół przychodzą bardzo różni ludzie. Jedni są po kursach, potrafią sobie już na
początku poradzić z podstawowymi sprawami. Są jednak i tacy, którzy nie mieli dotychczas
styczności z narzędziami plastycznymi. Powiem tak, ci którzy nie mieli pędzla czy ołówka w
rękach są bardzo dobrym materiałem. Ich można ukształtować od podstaw. Nie ma czegoś
takiego jak ‘ja wiem swoje’. To pojawia się po latach pracy. Nawet jeżeli zdarzają się ludzie,
którzy ‘wiedzą lepiej’, to w trakcie nauki weryfikują swoje poglądy.
KJ:
Nie można powiedzieć takiej osobie ‘nie, jesteś okropny’.
IR:
Jak jest się kiepskim, to słowa są zbędne. Takie rzeczy określa cała postawa twórcza.
Pokazuje się co i dlaczego robią inni. To próba dość mocnego, wręcz intymnego ukazania,
jakie bogactwo kryje się w ludzkich umysłach. Albo ktoś z tego zaczerpnie, albo nie. Wtedy
okazuje się czy młody człowiek może być artystą czy nie.
KJ:
Jak to jest z tradycjonalizmem polskich artystów. Czy w Muzeum Narodowym
powinniśmy pokazywać prace Kozyry?
IR:
Sądzę, że tak. Dlatego, że jest to rejestrowanie tego, w jakim kierunku potrafi iść sztuka.
Proszę zauważyć na przykładzie kultury popularnej, mamy w niej rzeczy niesmaczne, ale w
tej samej kulturze są perełki. Myślę, że powinno się pokazywać wszystko i wierzyć, iż
odbiorca ustosunkuje się do tego wedle swojego gustu i sumienia.
KJ:
Prowokowanie wyzwala myślenie.
IR:
Oczywiście. Na jedno pytanie jest milion odpowiedzi. Wiele się w sztuce dzieje. To
cudowne. Nawet jeżeli twórca da na pytanie własną odpowiedź, to w zależności kto stanie
przed dziełem - tworzy własną. Najbliższe zdanie mojemu miał Pollock. Powiedział, że
sztuka żyje tylko i wyłącznie w momencie samego tworzenia, bądź samego odbioru.
KJ:
Jak to jest z artystą z małej miejscowości i artystą z większego miasta?
IR:
Mam wrażenie, że im większe miasto tym twórca ma więcej możliwości. Jest tyle
różnych grup nacisku, że ma szansę na niszowość. W mniejszym mieście są grupy, które mają
więcej do powiedzenia. Młody, startujący dopiero człowiek, musi być w którejś z nich, bądź
musi się na tyle silnie czuć, aby go nie obchodziły.
KJ:
Artysta, który wciąż o sobie mówi per artysta, mało prac tworzy.
IR:
Kolejny stereotyp. Jest to często jedynie poza obronna.
KJ:
Artysta- celebryta. Bakuła na przykład?
IR:
Oglądałam w telewizji wypowiedzi pani Bakuły, owszem widzę jej potencjał celebrytki,
ale żadna z jej prac malarskich nie utkwiła mi w pamięci.
KJ:
Więcej słyszymy o jej książkach…
IR:
Zdecydowanie.
KJ:
Zawsze jednak z tyłu książki podkreśla, że jest artystką malarką.
IR:
Ma do tego prawo. Z drugiej strony mamy taką osobę jak Wojciech Siudmak, którego
mało słychać, a dużo widać. Za to jego wypowiedzi zawsze prowokują refleksje.
KJ:
Zmieniając zupełnie temat. Skąd się wzięła ilustracja książek dla dorosłych w Pani
życiu?
IR:
Z rzeźby (śmiech)
KJ:
Tego się nie spodziewałam…
IR:
Skończyłam Liceum Plastyczne. Przez całą szkołę średnią marzyłam o dostaniu się na
rzeźbę. Fascynowała mnie ona do granic możliwości!
KJ:
Sam akt tworzenia?
IR:
Tak! Praca z materiałem rzeźbiarskim. Z gliną, drewnem. Bardzo chciałam poznać całą
masę innych technik. W liceum tego nie było, mieliśmy ograniczone możliwości w pracowni.
Niestety, nie dostałam się na wymarzoną rzeźbę i się bardzo mocno obraziłam na ten
kierunek, i studia artystyczne w ogóle (śmiech). Tłumaczono mi, że jest to ciężki zawód, nie
dla kobiet.
KJ:
Nie dało to większej motywacji?
IR:
Oj, to mnie bardzo zjeżyło. Muszę powiedzieć, że stwierdziłam, iż wcale nie jestem za
równouprawnieniem (śmiech). W między czasie były inne studia: filologia polska, historia
sztuki, historia…. Aż w końcu stwierdziłam, że ja i tak sobie rzeźbę zrobię – pójdę na grafikę,
gdzie też jest drzeworyt, matryce, linoryt. Jest forma rycia i nie powiedzą mi, że nie mam siły
bo jestem dziewczynką! Skończyłam grafikę z czego, nie ukrywam, bardzo się cieszę.
KJ:
A ta ilustracja książkowa? W którym momencie urodził się pomysł pójścia tą drogą?
IR:
Zafascynowała mnie ona już w szkole wyższej. Dyplom robiłam w pracowni profesora
Grzegorza Marszałka. W swoich wypowiedziach plastycznych jestem jednak daleka od
mistrza. Często się nie zgadzaliśmy (śmiech). Ale pracę obroniłam (śmiech)! Potem
wyjechałam do Paryża.
KJ:
Samo centrum artystyczne.
IR:
Kolejny stereotyp. Tak się uważa, jednak według mnie, centrum artystyczne to Berlin.
Francja, oczywiście może się ktoś nie zgadzać, jest skostniała. Tam zatrzymano się w XIX,
XX wieku. Poszczególni twórcy, wiadomo, idą na przód. Co do ilustracji...coraz bardziej
mnie ona fascynowała. Inspiruję się literaturą. Od dziecka jestem uzależniona od książek.
Dodatkowo od muzyki. Fantastycznie jest się oprzeć na myśli drugiego człowieka, rozwinąć
ją, przekształcić. Najbardziej mnie interesuje poezja. Bardzo niszowo.
KJ:
Dziś ludzie czytają coraz mniej poezji. Mało intratne.
IR:
Znów można pomyśleć, z punktu widzenia osoby, która chce zarobić, że to jest zestaw
absolutnie niemożliwy do zarabiania, a jednak (śmiech).
KJ:
Dla chcącego nic trudnego!
IR:
Ja się jeszcze śmieję, że natura obdarzyła nas takim mózgiem i kciukiem
przeciwstawnym, żebyśmy byli w stanie wykonać wszystko. Faktem jest też, że imałam się
różnych dziedzin w życiu. Tak poznałam kolejny swój nałóg – nauczanie. Tym samym
zrobiłam podyplomową pedagogikę i jestem gdzie jestem (śmiech).
KJ:
Nauczanie uzależnia?
IR:
To po pierwsze, a po drugie jest to niesamowita interakcja!
KJ:
To piękne! A tak à propos nauczania… Chyba zebrała się pod salą spora grupka
studentów czekających na Panią. Nie pozwólmy im dłużej czekać. Bardzo dziękuję za
rozmowę!
IR:
Dziękuję również!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imikimi.opx.pl
  • comp
    StartZawod - telemarketer, Ekonomia, EkonomiaZawód; Reporter - Professione reporter (1975) CD 1# uczers, ● AntonioniZawod handlowiec Skuteczna sprzedaz bez manipulacji zawhan, onepressZawodArchitekt 03 2008, Zawod Architekt miesiecznikzawod profesja, Język Norweski, ●GRAMATYKAZawód gangster, KinoZaskakujący wywiad z Stephenie Meyer, Saga Zmierzch różne duperelkiZatrzymaj najlepszych Jordan-Evans Sharon, NaukaZadania bony skarbowe RF, UMCS FIR, Rynki finansowe - dr Ewa Widz, rynki finZawody damskie, Język Rosyjski, Słowniki tematyczne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rodi314.opx.pl
  • Cytat

    Filozof sprawdza się w filozofii myśli, poeta w filozofii wzruszenia. Kostis Palamas
    Aby być szczęśliwym w miłości, trzeba być geniuszem. Honore de Balzac
    Fortuna kołem się toczy. Przysłowie polskie
    Forsan et haec olim meminisse iuvabit - być może kiedyś przyjemnie będzie wspominać i to wydarzenie. Wergiliusz
    Ex Deo - od Boga.

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com