Zapach nocy swietojanskiej, Ciekawee, Cywilizacje, Słowianie
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Home Rejestracja Szukaj Kontakt Artykuły > Kultura > Zapach Świętojańskiej Nocy Zapach Świętojańskiej Nocy 21 czerwca odbyło się kolejne forum w Centrum Fitoterapii. Gościem prelegentem był doc. dr hab. Przemysław M. Mrozikiewicz z Poznania, który mówił o nutragenomice molekularnogenetycznych podstawach zdrowego żywienia i profilaktyki (o tej prelekcji napiszemy w następnym numerze). Po prelekcji była niespodzianka w postaci programu literacko muzycznego, poświęconego ziołowym tradycjom Nocy Świętojańskiej w Polsce i na świecie. Wystąpił wybitny aktor teatralny Jerzy Kiszkis , w towarzystwie młodej recytatorki Aleksandry Lis , oraz znakomici muzycy: Małgorzata Grön (skrzypce) i Leszek Muchowiecki (akordeon). Słuchaliśmy w pięknym wykonaniu Kujawiaka Henryka Wieniawskiego , Czardasza Montiego i muzyki różnych krajów, nawiązującej do tradycji ludowych. Dziewięć ziół Zapachniało świeżymi ziołami, zerwanymi specjalnie na tę okazję, tego samego dnia. Trzeba bowiem wiedzieć, że w tradycji polskiej, także europejskiej, pewne rośliny odgrywały szczególną rolę podczas starodawnych obrzędów Nocy Kupały, po "ucywilizowaniu" i chrystianizacji nazywanej Nocą Świętojańską. Zgodnie ze zwyczajem, w obrzędzie świętojańskim powinno być dziewięć roślin. To stara tradycja. Przypomnijmy najbardziej "świętojańskie", polskie rośliny. Bylica (Artemisia vulgaris), dziś pospolity chwast rosnący po rowach, była niewątpliwie symbolem tej nocy. Pleciono z niej wieńce, którymi opasywały się panny uczestniczące w obrzędzie, skaczące przez ogień. Kiedy w pewnym okresie pisarze i publicyści zaczęli krytykować "czartowskie noce", jako dziedzictwo pogańskie, niegodne kraju krześcijańskiego, bylica bywała dla nich symbolem pogaństwa. Grzmiał zgorszony Marcin z Urzędowa w swoim "Zielniku": U nas w wilią św. Jana niewiasty ognie paliły, tańcowano, śpiewano, diabłu cześć i modły czyniąc. Tego pogańskiego obyczaju do tych czasów w Polszcze opuszczać nie chcą, czyniąc z bylicy ofiarowanie, opasując się nią! Dziurawiec zwyczajny (Hypericum perforatum), dziś cenny surowiec zielarski, nazywany byFuga Daemonum lub Scania diaboli, ponieważ w starych obrzędach używany był "do odganiania demonów". Warto też jednak odnotować, że w okresie chrześcijańskim nazywany był "dzwonkami Panny Marii". Mniszek lekarski (pospolity), zwany dmuchawcem (Taraxacum officinale [vulgare]). O tym, jak bardzo związany był z Nocą Świętojańską, świadczy jego dawna, potoczna nazwa kupała (Noc Świętojańska Noc Kupały). Arnika górska (Arnika montana). O tym, że była "świętojańskim zielem", świadczy jej nazwa potoczna kupalnik. Rumianek pospolity (Chamomilla recutita) był popularną rośliną w obrzędach świętojańskich, zwłaszcza w okresie późniejszym, już chrześcijańskim. Zrywano wówczas te rośliny, które miały promieniście rozłożone płatki. Miały one przypominać aureolę wokół głowy św. Jana. Z tego powodu popularne były w obrzędach złocienie, rumianki, rumiany, koszyczki mniszka lekarskiego, arniki 1 górskiej, nagietka lekarskiego (Calendula officinalis), jaskra leśnego (Ranunculus ficaria) i dziurawca. Inne rośliny obrzędowe to m.in. dziki bez czarny (Sambucus nigra), cząber leśny (Thymus serpyllum), czyli macierzanka piaskowa lub tymianek wąskolistny. Na Łysej Górze i w Centrum... Trudno powiedzieć, czy Noc Świętojańska ma jakieś aspekty nutragenomiczne zażartował Jerzy Kiszkis. Jedno natomiast jest pewne od pokoleń: w wigilię św. Jana wszelkie zioła lecznicze nabierają szczególnej mocy! Nie tylko na Łysej Górze. Także tu, w Centrum Fitoterapii w Gdańsku... Noc Świętojańska pachnie akacjami i jaśminem (Ja jestem noc czerwcowa, królowa jaśminowa...). Taka była od zamierzchłych czasów, gdy nie miała jeszcze za patrona św. Jana Chrzciciela, gdy ludyczne harce przy ognisku budziły czasem zgorszenie starszyzny gromadzkiej. Tej nocy czekali jednak i młodzi, i starzy. Nasi pradziadowie, wrażliwi na przekaz natury, żyjący w zgodzie z dobroczynnymi ziołami, rozumieli, że letnie przesilenie słońca to punkt zwrotny w Bożym cyklu natury. Rozpalali ogniska, bo to one były wtenczas ośrodkami życia towarzyskiego, prowadzili korowody i tańce. Nie tylko w Polsce Pisał w XVIII w. czcigodny kapłankronikarz polskiego obyczaju, ks. Jędrzej Kitowicz, że sobótka bez wątpienia wzięła początek od Polaków, jeszcze pogan, którzy na cześć bożków swoich ognie palili i przez nie skakali . Mylił się. Obrzędy sobótkowe znane są na całym świecie: Czesi wierzyli w moc bylicy. Pletli z niej wieńce, które miały ich chronić przed wszelkimi czarami i dolegliwościami zdrowotnymi. Bylica miała być też niezawodnym lekiem dla domowego inwentarza. Najlepszym lekiem na oczy miał być gryzący dym z sobótkowego ogniska. W Grecji dziewczęta skakały przez ognisko z głośnym okrzykiem: Pozostawiam za sobą moje grzechy! Sprytne... Norwegowie palili ogniska na rozstajach dróg, gdzie miały się spotykać wiedźmy ze swymi kochankami. Człek niezdecydowany, stający w życiu na rozdrożu ważnych spraw, lękliwy, nieskory do podejmowania decyzji, wystawia się rychło na pastwę złych mocy. Węgrzy uważali, że udział w sobótkowej zabawie chroni ich zboże przed ostami i chwastami. Człek ponury bowiem jest we wspólnocie jak ten oset, chwast nieużyteczny. Człek radosny niesie radość innym. "Recepta" Zioła zerwane w noc św. Jana miały jako się rzekło czarodziejską moc. Zrywano je bardzo wcześnie, zanim pierwszy ptaszek zaśpiewał. W zestawie ziół obowiązywała magiczna liczba dziewięciu ziół różnych, w zależności od regionu i miejscowej tradycji. W Polsce był zawsze w tym zestawie rumianek i dziki bez. Wito z nich wianki, suszono pod poduszką, używano jako leku przeciwko wszelakim chorobom. W sprawach "miłośnych" niezastąpiony był cząber, znany nam dzisiaj już tylko jako pikantna roślina przyprawowa. Podobnie jak w Czechach, najbardziej "świętojańskim" zielem była jednak bylica. Przyozdabiano nią domostwa, bo chroniła przed chorobami pochodzenia diabelskiego, zwłaszcza przed gorączką wszelaką. Nie szkodziło dodać do bylicy gałązek bzu, które też odpędzały złe moce. Żywa tradycja Wspomniany Marcin z Urzędowa narzekał na kultywowanie pogańskich 2 obyczajów i jako przykład dawał kraje protestanckie: Gdzie zagnieździły się Lutry, tam sobótek odprawiać nie wolno było . Naród katolicki okazał sie jednak mniej w rygory wprzęgnięty niźli luterski i obyczaj pradawny przechował do dziś, widząc w nim serdeczną nić porozumienia z zapomnianymi przodkami. Plotą więc i dziś dziewki nadobne wianeczki i puszczają je na wodę. Dawniej chodziło o zapewnienie człowiekowi przychylności wodnego żywiołu. Zdarzało się przecież, że nieposkromione powodzie niszczyły całe wsie i obracały wniwecz dorobek ludzkiego życia. Później wianeczki na wodzie stały się raczej wróżbą zamążpójścia. Po zachodzie słońca dziewczęta puszczały wianki na wodę a chłopcy na łódkach próbowali je złowić. Wyłowienie wianka wróżyło oczywiście poślubienie panny, która go uwiła. Nie zbierano przypadkowych kwiatów do wianka. To była prawdziwa sztuka. Może się jeszcze odrodzi? Kochanowski i inni O tym, że naród krześcijański odczytał na nowo i w zgodzie z Bogiem sens sobótkowej nocy, świadczy najlepiej to, że obrzędy Nocy Świętojańskiej sławiło wielu poetów chrześcijańskich, nawet poeta nazywany "chrześcijańskim Horacym", czyli Jan z Czarnolasu (15301584): Gdy słońce Raka zagrzewa, A słowik więcej nie śpiewa, Sobótkę, jako czas niesie, Zapalono w Czarnym Lesie. Aleksandra Lis przypomniała na koniec słuchaczom jedną z pieśni Panien, które Jan Kochanowski przedstawił w "Pieśni świętojańskiej o sobótce". Ta pieśń nieoczekiwanie, po ponad czterech wiekach, brzmi dziś jak aktualne przesłanie dla zaganianego w trudzie codzienności człowieka: Tak to matki nam podały Samy także z drugich miały, Że na dzień świętego Jana Zawżdy sobótka palana. Dzieci, rady mej słuchajcie, Ojcowski rząd zachowajcie. Święto niechaj świętem będzie, Tak bywało przedtym wszędzie. A teraz ten wieczór sławny Święćmy jako zwyczaj dawny, Niecąc ognie do świtania, Nie bez pieśni, nie bez grania! (pisownia zgodna z oryginałem cyt. za: Studia o gusłach, czarach, zabobonach i przesądach ludowych Nakładem i czcionkami L. Merzbacha, 1862) Biedrzeniec dobry przeciw powietrzu morowemu. Nowe Ateny B. Chmielewskiego radzą biedrzeniec poświęcony dawać w paszy krowom, Ŝeby przez czary nie traciły mleka. BoŜe drzewko, abrotanum noszone przy sobie broni od czarów. Bydrycz przeciw powietrzu morowemu. Bylica, bielica, osobliwie biała, artemisia Marcin z Urzędowa wspomina, Ŝe jej przy Sobótkach uŜywano, ofiarę czyniąc diabłu. W wigilię św. Jana wieniec z byliny noszono, aby głowa przez rok nie bolała. 3 Czartopłoch, agaricus integer gatunek bedłki straszne czyniącej wymioty. Chmielowski w Nowych Atenach nazywa po łacinie: morsun diaboli i rekomenduje przeciw czarom. Czarownik, czartownik, czarokwit czarownice uŜywają go do swych czarów. Czartowe łajno, smrodzieniec rekomendują Nowe Ateny przeciw czarom powołując się na Dioscoridesa. Na Litwie uŜywać go mają do dziś dnia w ten sposób: Dla dowiedzenia się, czy w jakim towarzystwie znajduje się czarownica, rzucają na węgle ziele smrodzieniec, a po litewsku smyrdiely. Jeśli która tego smrodu znieść nie moŜe, niezawodnie musi być czarownicą. Czartowe Ŝebro, św. Piotra ziele odgotowane i posolone, a podane do zjedzenia bydłu, oddalało czary. Dzięgiel, angelica za jedno z najskuteczniejszych lekarstw przeciw czarom uwaŜany. Syreniusz dodaje, Ŝe jest inne ziele podobne do dzięgla i dlatego dzięgielnicą zwane, które teŜ i lubszczem zowią od lubości, jaką białogłowy za uŜyciem go uczuwają ku męŜczyznom . Dzwonki P. Maryi, hyperium perferatum czarom, gusłom i naigrawaniom się szatańskim są przeciwne, nosząc je przy sobie, a stąd zowią się: Fuga daemonum . Chmielowski nazywa to ziele po polsku: dziurawiec i powołuje się na Pliniusza i Dioscoridesa, którzy je przeciwko czarom takŜe zalecali. Dziewanna, dziwanna, verbascum thapsus dla dziwnej swojej mocy tak zwana, lecz Marcin z Urzędowa wywodzi jej nazwę od słowiańskiej bogini Dziewanny, której miała być poświęcona i uŜywana w uroczyste jej święto przy jakimś guślarskim obrządku. Chmielowski takŜe jej przyznaje moc dziwną, do róŜnych praktyk czarodziejskich słuŜącą. Dziewięciornik, epaticus flos czyni małŜeńską zgodę i miłość. Ruskie niewiasty zowią ją przywrot, bo miłość przywraca, a kładą teŜ do kąpieli dzieci, aby je uwolnić od złej przygody. Jemioła jemiołę głogową albo jabłonną kładą dzieciom do kolebki, aby na nie strachy i straszliwe sny nie przychodziły. Marcin z Urzędowa zaś o Tatarach i Rusinach donosi, Ŝe gdy jemiołę zbierają, tedy Ŝelazem jej nie ruszają, gołą ręką nie ujmują, aŜ z drzewa znijdą, ziemi nią nie tykają, powiadając, iŜ tak ma zachować swą moc, którą ma ku pomocy ludzkiego zdrowia . Koszyszczko, verbena jako nader skuteczne przeciw czarom lekarstwo była juŜ u Rzymian uwaŜana za antyczarodziejskie panaceum. Kalina kwiat jej świeŜo urwany i do zbolałego miłością serca przyłoŜony, uspokaja cierpienia. Klucze św. Piotra, primula officialis z kwiatów tej rośliny czynią na Litwie rozmaite wróŜby. Zbierają go po naboŜeństwie w dzień św. Piotra apostoła. Kokornak tym zielem kadząc czarci uciekają. Kłokotowe drzewo broni piwa od czarów. Koper ogrodowy dobry na sny straszliwe. Korzeń postępowy skuteczny na czary. Lisie jajka, satirion sprawują chciwość cielesną; dlatego tak po łacinie nazwane, Ŝe Satyr był symbolem lubieŜności. Lubszcz Nowe Ateny radzą go zadawać krowom, Ŝeby mleka przez czary nie traciły. Majeran polny dawać w paszy krowom, Ŝeby im czarownice mleka nie odbierały. Piwonia kłaść dzieciom do kolebki przeciw lękaniu się i urokom. Rosiczka, rorida, polytrichium commune znaną juŜ miała być kapłanom starosłowiańskim ze szczególniejszych swoich właściwości. Nowe Ateny przytaczają róŜnych botaników albo zielopisów staroŜytnych na to, Ŝe ona czarom efekt odbiera . Wrotycz, tanacetum zalecany przeciw czarom, dobry przeciw lubczykom, radzono dziewczynie chcącej odczarować zadany lubczyk, Ŝeby się myła w wodzie wygotowanej z ziela wrotycz. Ze stronki : z dnia 26.03.2011. 4
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plimikimi.opx.pl
|
|
StartZaklady slovenskej gramatiki, Filologia Słowiańska, Zaklady slovenskej gramatikizastosowanie silników dwusuwowych w pielęgnacji terenów zieleni, może i ciekawe, Ogród. Ogrodnictwo. Sadownictwo, Prezentacjezagrożenia kolos, PŁ-Ochrona środowiska, Zagrożenia cywilizacyjneZagrożenia różnorodności biologicznej, studia, ochrona środowiska UJ, zagrożenia cywilizacyjne i zrównoważony rozwójZagrożenie kolizji planetoidy z Ziemią, ASTRONOMIA, ciekaweZauważyć przestrzeń, Ciekawee, Buddyjski ZenZałożenia komunikacyjne nowy dokument, CiekawostkiZauwaĹĽyć przestrzeĹ„, Dokumenty - CIEKAWE!!!Zadruga nr5, O słowianach i neopoganachZadruga nr6, O słowianach i neopoganach
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkatafel.pev.pl
Cytat
Filozof sprawdza się w filozofii myśli, poeta w filozofii wzruszenia. Kostis Palamas Aby być szczęśliwym w miłości, trzeba być geniuszem. Honore de Balzac Fortuna kołem się toczy. Przysłowie polskie Forsan et haec olim meminisse iuvabit - być może kiedyś przyjemnie będzie wspominać i to wydarzenie. Wergiliusz Ex Deo - od Boga. |
|