Zakazane zabawy - Beverley Jo, beverley jo(1)
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Rozdział I przytuliła się do swojego brata bliźniaka, zdecydowana, że nie będzie płakać. - Nareszcie jakaś odmiana - mruknął ponuro. - Po tym roku, który spędziliśmy razem, bez ciebie będę się czuł nieswojo. Kapitan lord Cynric Malloren był już ubrany we wspaniały służbowy czerwony uniform, nawet wło sy miał starannie przypudrowane, przewiązane z tyłu czarną aksamitką. Rudawe pukle Elf lśniły złociście pod kokiete ryjnym koronkowym czepeczkiem pasującym do białej sukni w niezapominajki. Mimo odmiennych strojów trudno było nie za uważyć, jak bardzo są do siebie podobni. - Gdybyś tylko nie wyjeżdżał na drugi koniec świata - szepnęła. - Nowa Szkocja. Miną lata, za nim... Położył jej palce na drżących wargach. - Ciii..., wyjeżdżałem już daleko. A ty wkrótce zajmiesz się własnym życiem. Skrzywiła się i wyzwoliła z jego uścisku. 5 B ędę za tobą tęsknić. - Lady Elfled Malloren - Tylko nie zaczynaj kazań na temat zalet stanu małżeńskiego. Zerknął z uśmiechem na żonę, która czekała taktownie przy drzwiach, rozmawiając z jego bra tem, markizem Rothgarem. - Małżeństwo mi służy, a przecież jesteśmy do siebie podobni. Elf miała ochotę zapytać, czy Cynric na pewno się nie myli, ale nie była to stosowna pora, by po ruszać tak kłopotliwe kwestie. - W takim razie znów dokonam przeglądu kan dydatów - powiedziała swobodnie z kpiącym uśmiechem. - Oczywiście byłoby mi znacznie ła twiej, gdyby mój oddany brat nie wystraszył moich najbardziej interesujących adoratorów. Mrugnął. - Łotr zawsze wyczuje łotra. Lepiej już jedźmy. - Nie ruszył się jednak z miejsca, choć powóz za przężony w sześć niecierpliwych koni już czekał na podjeździe. - Jedź, nienawidzę pożegnań. - Pocałowała go szybko i popchnęła w stronę żony, do drzwi, za którymi czekała przygoda. Cmoknęła szwagierkę, Chastity w policzek. - Napiszcie, zanim odpłyniecie. - Przytuliły się do siebie mocno, bowiem zdążyły się już bardzo zaprzyjaźnić. - Opiekuj się nim - szepnęła Elf, z trudem po wstrzymując łzy. - Oczywiście. - Chastity wyswobodziła się z uści sku Elf i wytarła nos. - Gdybym widziała w tym jakiś sens, poprosiła bym ciebie o to samo. - Chastity miała tu na my śli swojego brata Forta, obecnie hrabiego Wal- grave. 6 - Już sobie wyobrażam, jak zareagowałby na ta ką sugestię. Wymieniły znaczące spojrzenia, brat Chastity nienawidził wszystkich Mallorenów. Służący otworzyli ogromne, podwójne drzwi, wpuszczając do środka lato i śpiew ptaków. Markiz i Cyn przystanęli na stopniach. Czekali. - Przynajmniej go pilnuj - powiedziała Chastity. - Moja droga! Mam bywać w tych samych miej scach? Natychmiast straciłabym reputację! - Teraz już nie - skrzywiła się Chastity. - Nigdy nie sądziłam, że będę się martwić z powodu od miany mojego brata, ale Fort jako beztroski łajdak był znacznie milszy niż lord Walgrave, cyniczny moralista. - Martwię się, że muszę go zostawić. Od śmierci ojca zmienił się nie do poznania. Elf objęła ją ramieniem. - W takim razie odegram rolę anioła stróża. Je śli usłyszę, że jest w tarapatach, bo chcą go ściąć za bezczelność i arogancję, pospieszę z odsieczą niczym Joanna d'Arc. Chyba głównie po to, żeby go zdenerwować - dodała z uśmiechem. Chastity parsknęła śmiechem. - On nie jest taki straszny, Elf, tylko.. - Tylko myśli, że wszyscy Mallorenowie to zwie rzęta niższego gatunku. I traktuje mnie zgodnie ze swoim przekonaniem. Chastity westchnęła i zrezygnowała z dalszej dyskusji. Podeszła do męża i markiza, który wybie rał się z nimi do Portsmouth. Wkrótce wszystko było gotowe. Stanowczo zbyt szybko. Elf patrzyła ze stopni, jak wszyscy troje wsiadają do pozłacanego powozu. Stangret trza snął z bata i sześć koni pociągnęło za sobą wspa niały pojazd, który chwilę później skręcił w Marl- 7 borough Square, a Cyn i Chastity wychylili się z okna, by pomachać jej na pożegnanie ostatni raz. Gapie zamarli na moment, aby popatrzeć, jak ruszają, ale teraz, gdy powóz zniknął im z oczu, znów się poruszyli - przechodnie poszli dalej, słu żący wrócili do zajęć, dzieci podjęły przerwane za bawy. Gdy po Cynie nie było już śladu, Elf zagryzła usta. Żałowała, że pożegnała się z nim tutaj, a nie na statku. Nie znosiła jednak zbyt długich poże gnań, które w końcu bolały przecież tak samo. Myślała, że najgorsze chwile przeżyła już dawno, przed siedmioma laty, kiedy Cyn uciekł z domu, by wstąpić do wojska. Przez jakiś czas nie mogła mu tego wybaczyć, choć wiedziała, że nie nadaje się do życia, jakie zgotował mu Rothgar. Prawo. Na Boga! Jeden z najgorszych pomysłów jej star szego brata. Cyn kochał wyzwania, działanie. W ciągu tych siedmiu lat był w domu cztery razy i Elf wydawało się, że dorosła już na tyle, by za nim nie tęsknić. W ubiegłym roku wrócił jednak śmier telnie chory i po raz pierwszy w życiu uświadomiła sobie, że może go utracić. Dochodził do zdrowia wiele miesięcy, a potem zajął się przygotowaniami do ślubu oraz do objęcia posady asystenta guber natora w Nowej Szkocji. Znów poczuła ukłucie w sercu. Miała wrażenie, że przez to małżeństwo utraciła część siebie, w dodatku nieodwołalnie. Bardzo lu biła Chastity i nie zazdrościła ani jej, ani bratu ich szczęścia, ale smucił ją fakt, że w życiu jej bliźniaka pojawił się ktoś równie bliski jak niegdyś ona. Zdała sobie sprawę, że wpatruje się w pustkę. Dwaj służący stali przy drzwiach niczym posągi. 8
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plimikimi.opx.pl
|
|
StartZabawy logopedyczne 2, logopediaZabawy na świeżym powietrzu, LOGOPEDIA, logopedia podyplomowe, logopediaZabawy z alfabetem, WCZESNOSZKOLNA, Edukacja polonistyczna, e.polonistZABAWA OŻYWIAJACA WILK I ZAJĄC , Trening piłka nożna, Gry, Gry i zabawyZABAWA BIEŻNA - LWY I ANTYLOPY, Trening piłka nożna, Gry, Gry i zabawyZABAWA - ORIENTUJ SIĘ, Trening piłka nożna, Gry, Gry i zabawyZABAWA RUCHOME KOSZE , Trening piłka nożna, Gry, Gry i zabawyZABAWA BABA JAGA, Trening piłka nożna, Gry, Gry i zabawyZABAWA KTO ZWINNIEJSZY I SPRYTNIEJSZY, Trening piłka nożna, Gry, Gry i zabawyZABAWA BIEŻNA MURARZ , Trening piłka nożna, Gry, Gry i zabawy
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plamadi.opx.pl
Cytat
Filozof sprawdza się w filozofii myśli, poeta w filozofii wzruszenia. Kostis Palamas Aby być szczęśliwym w miłości, trzeba być geniuszem. Honore de Balzac Fortuna kołem się toczy. Przysłowie polskie Forsan et haec olim meminisse iuvabit - być może kiedyś przyjemnie będzie wspominać i to wydarzenie. Wergiliusz Ex Deo - od Boga. |
|